Oszczędza nawet 2 tysiące złotych miesięcznie odkąd zdecydowała się na LiveKid!
Alicja Iskra założyła swój żłobek z doświadczenia, które nabyła podczas opieki nad własną córką oraz współpracy z mamą - nauczycielką wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego. Postanowiła przenieść to doświadczenie na większą przestrzeń działania - i tak 5 lat temu pojawił się jej żłobek - Iskierki. Nie obyło się jednak bez pewnych komplikacji - nam opowiada dziś o swoich kłopotach z cateringiem i pojawieniu się LiveKid, który wiele zmienił na lepsze.
W tej historii:
- Niezgodności finansowe - czyli kłopoty z cateringiem
- Rozwiązanie, które nie zawodzi
- Jak przebiegało wdrożenie?
- Dyrektor i rodzic - dwie perspektywy
- Żłobkowe standardy i codzienność z aplikacją
- Rachunki w aplikacji
- A jak wygląda komunikacja w żłobku?
- Podsumowanie
Niezgodności finansowe - czyli kłopoty z cateringiem
Mówiąc wprost - nawiązałam współpracę z firmą cateringową, która nie była uczciwa. Problem tkwił w tym, że bez aplikacji ciężko było to udowodnić. Posiłków zawsze było zamówionych więcej, niż powinno. To było męczące, takie wieczne przepychanie o to, kto dobrze naliczył posiłki. Musiałam składać wiele sprostowań.
Negocjacje z rodzicami też nie były łatwe - pojawiały się pytania, dlaczego dziecko ma naliczone tyle posiłków, albo dodatkowych godzin...
W pewnym momencie zaczęłam nawet zamawiać mniej posiłków, niż była przewidywana liczba dzieci - i nadal były ogromne niezgodności. To były nawet kwoty rzędu dwóch tysięcy złotych w miesiącu! Catering tłumaczył to w ten sposób, że z ich wyliczeń wynikały odpowiednie kwoty. A nam ciężko to było udokumentować, spisywaliśmy to na kartkach i nadal się nie zgadzało...
Rozwiązanie, które nie zawodzi
Kiedy się dowiedziałam, że aplikacja to wszystko podlicza na bieżąco, i wszystko jest czarno na białym, to nie wahałam się. To zmieniło u mnie dużo w tamtym momencie. Dało mi więcej czasu i siły - praca z własnym dzieckiem i żłobek pochłaniały jej bardzo dużo.
Skończyły się również negocjacje, nie trzeba było już udowadniać, czy coś zostało naliczone dobrze. Gdy wprowadziłam aplikację, udało się rozwiązać komplikacje związane z cateringiem. Aplikacja naliczała już posiłki sama i problem zniknął. Po wdrożeniu aplikacji i wstępnym unormowaniu wprowadzania danych, postanowiłam również zmienić catering dla pewności.
Jak przebiegało wdrożenie?
W drugim roku funkcjonowania placówki przyszedł do nas Mateusz. Ja miałam wtedy akurat te problemy związane z cateringiem i wyliczaniem kwot za posiłki. Pracowałam w żłobku po dwanaście godzin dziennie, byłam zmęczona. Nie miałam możliwości, aby dokładnie przypilnować wszystkiego tak, jakbym chciała. To była dla mnie świetna opcja!
Jeśli chodzi o samo wdrożenie, było bardzo proste i nie sprawiło żadnych problemów. Wszyscy byli zachwyceni - wychowawcy oraz rodzice. Ci ostatni szczególnie tym, że mogą w aplikacji bezpiecznie oglądać na co dzień zdjęcia swoich dzieci.
Dyrektor i rodzic - dwie perspektywy
Również mam dziecko w prywatnym przedszkolu, gdzie jest LiveKid. Dla nas jako placówki to, że wysyłamy informację i komunikujemy się z rodzicami to jest codzienność. Ale ja jako rodzic widzę jakie to jest fajne, kiedy mogę na co dzień oglądać zdjęcia, obserwować, jak dziecko korzysta z zajęć w placówce. Albo bezpośrednio kontaktować się z wychowawcami. Jeśli chcę o coś zapytać, to nie potrzebuję dzwonić do dyrektora. Bardzo wygodne jest również to, że rachunki są wystawiane w aplikacji i przez nią można je od razu opłacić.
Żłobkowe standardy i codzienność z aplikacją
Aplikacja pokrywa w całości żłobkowe standardy - obecności, informacje, komunikacja z rodzicami. Jeśli chodzi o dzieci, to poza chorobami nie ma żadnych problemów. Ale w komunikacji przydaje się bardzo wstawianie ogłoszeń i to, że rodzice zapoznają się z nimi o wiele szybciej - również wtedy, kiedy chcemy poinformować np. o tym, że dziecko źle się czuje. Wiadomości docierają od razu. W przypadku rozliczenia cateringu i sprawdzania obecności oszczędzam również mnóstwo czasu. Jest potem pożytkowany na co innego i to jest fajne.
Rachunki w aplikacji
Rachunki w aplikacji są łatwe, i tyle! Jak już zaczęliśmy wystawiać przez aplikację rachunki, to od razu rodzice reagowali na to. I płatności pojawiają się na koncie o wiele szybciej, bo wielu rodziców przez aplikację reguluje je od razu. Jest to bardzo fajna opcja! Kiedyś to było tak, że się wypisywało te rachunki na zwykłych karteczkach i wkładało się do szafek. Część rodziców gubiła te karteczki lub zapominała je wyciągnąć. Potem było milion pytań o wysokość kwoty do zapłacenia. Był to problem nie tylko dla mnie, ale dla rodziców również.
A jak wygląda komunikacja w żłobku?
99% rodziców reaguje szybko na wiadomości, odpisuje i wysyła zapytania do nas. Jak ktoś już słyszy o tej aplikacji, to rodzice wiedzą doskonale o co chodzi i cieszy ich to, że będą na bieżąco. Na przykład - będą wiedzieć, o której ich dziecko wstało. Są tym zachwyceni!
Świetnie, że widać, kto oglądał wiadomość. I że jest możliwość komentowania danego ogłoszenia. Mogę sobie sprawdzić, kto nie widział, i wtedy nie muszę dzwonić do trzydziestu osób z informacją - wystarczy, że zadzwonię do tej jednej, żeby potwierdzić. Zazwyczaj jednak praktycznie wszyscy widzą ogłoszenie i odzew jest bardzo szybki.
To jest najważniejszy element - jak się jest rodzicem, to chcemy zawsze wiedzieć, jak się czuje nasze dziecko. Interesuje nas, jak funkcjonuje w placówce, czy bierze udział w zajęciach. Aplikacja nam to umożliwia!
Podsumowanie
Wprowadzenie aplikacji i zmiana firmy cateringowej pozwoliły położyć kres kłopotom związanym z niezgodnościami finansowymi w placówce, usprawnić komunikację z rodzicami i dać właścicielce więcej czasu na czynności związane z innymi obowiązkami. Wdrożenie przebiegło bardzo szybko, dzięki czemu Iskierki do dziś wspominają je bardzo miło. A aplikacja stała się nieodłącznym elementem żłobkowej codzienności!