Mając tańszą aplikację, co miesiąc tłumaczyła się rodzicom z błędów w rozliczeniach. "Przeszłam do LiveKid. Działa bez zarzutu!"
Historia Przedszkola Niepublicznego Mniami sięga aż 2013 roku, kiedy to Katarzyna Przybyła ruszyła z pracami związanymi z budową placówki. Niestety życie miało wobec niej inne plany - nagła choroba syna sprawiła, że prace zostały wstrzymane. Ostatecznie przedszkole rozpoczęło swoją działalność w marcu 2016 roku i od tamtego czasu dynamicznie się rozwijało. W międzyczasie nie zabrakło kolejnych zawirowań - takich jak wybór aplikacji, która nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań, a następnie połączenie się ścieżek z LiveKid. Co z tego wynikło? W dzisiejszym artykule zapraszamy na rozmowę z Katarzyną Przybyłą!
W tej historii:
- Zdrowe nawyki w Mniami
- Swoboda wyboru i kultura posiłków
- Nietrafione pierwsze decyzje
- Relacja z LiveKid
- Koniec błędów w rozliczeniach
- Komunikacja z rodzicami w LiveKid
- Efekty zmiany aplikacji
- Natychmiastowa i kompetentna pomoc
- Rozliczenia przed i po LiveKid
- Cena idzie w parze z jakością!
Zdrowe nawyki w Mniami
Nasz pomysł na poprowadzenie Mniami w myśl ekologii i zdrowego trybu życia powstał z tytułu tego, że mój syn zachorował i zaczęłam się tym bardziej interesować. Tak zaczęła się moja droga związana ze zdrowym żywieniem i pogłębianiem świadomości, że to jest w życiu bardzo istotne.
Dzień w przedszkolu zaczynamy o siódmej - zbierają się dzieci i do śniadania spędzają czas na czymś, co my nazywamy “stacjami”. Panie przygotowują na stołach różne zajęcia - np. na jednym zabawki Montessori, na drugim puzzle, na trzecim rysowanie itp. Dziecko ma wybór, gdzie chce podejść i czym się zająć. Potem jemy śniadanie, stawiając akcent na zdrowe, pełnoziarniste produkty z wartościowymi dodatkami. Wszystko jest podawane osobno i tutaj też dzieci mają swobodę wyboru co do tego, z czym chcą zjeść swój posiłek. Już od najmłodszej grupy uczymy dzieci, że mają sobie nałożyć tyle na talerz, ile są w stanie zjeść. Nie jestem fanką podawania gotowych porcji, na które dzieci mogą nie mieć w ogóle ochoty, co prowadzi do marnotrawstwa jedzenia.
Swoboda wyboru i kultura posiłków
Podobnie to wygląda podczas pozostałych posiłków - każdy wybiera sobie ile i co chce zjeść. Zachęcamy dzieci, żeby próbowały wszystkiego - nawet w niewielkich ilościach. I widzimy tego efekty - dzieci zjadają wszystko do końca i chętniej próbują tych nowych rzeczy i składników. Są mega dumni z tego, że sami decydują o tym, co zjedzą. Przestrzegamy również zasady, że dzieci nie dostają napojów w trakcie jedzenia, tylko dopiero po. Jest to ważne, żeby nie rozcieńczać tego, co się zjadło. Oczywiście potem przez cały dzień dzieci mają do dyspozycji swoje bidoniki i mogą pić, kiedy tylko chcą.
Jeśli chodzi o zajęcia, to realizujemy podstawę programową, ale kładę nacisk również na to, by dziewczyny zamieniały pewne elementy podstawy na zabawy i aktywności z nurtu Marii Montessori lub Froebla. Staramy się również prowadzić sporo zajęć sensorycznych i ruchowych.
Nietrafione pierwsze decyzje
Pamiętam, że pierwszy telefon od LiveKid dostałam dwa lata temu. Umówiliśmy się na spotkanie, w trakcie którego mogłam zobaczyć działanie całego systemu. W tamtym czasie odezwała się do mnie również druga firma. Ja nie byłam wtedy w najlepszej kondycji i przyznaję, że wybrałam początkowo tańszą ofertę.
To był dramat, krótko mówiąc. Aplikacja miała być dla mnie usprawnieniem. Tymczasem co miesiąc musiałam się stresować, że nie funkcjonuje tak jak trzeba. Niejednokrotnie czerwieniłam się przed rodzicami czy nauczycielami, że znów jest coś nie tak - a najgorzej, gdy dotyczyło to rozliczeń.
Relacja z LiveKid
Jednocześnie jednak pozostawałam na bieżąco z LiveKid, korzystając m.in. z Akademii LiveKid (przyp. bezpłatny cykl szkoleń i webinarów online dla wychowawców oraz dyrektorów żłobków i przedszkoli). Obserwowałam to, że LiveKid zawsze daje od siebie więcej, a nie tylko tę podstawową usługę. I dużym zaskoczeniem było dla mnie, że to "więcej" jest najczęściej bezpłatne i każdy może skorzystać. Dużo fajnych rzeczy z tego wyciągnęłam. Przez cały czas korzystania z tamtej aplikacji byłam też zatem na swój sposób w LiveKid i coraz bardziej się przywiązywałam.
Wyczekiwałam mocno momentu, w którym moja umowa dobiegnie końca. Gdy tylko zakończyłam współpracę z tamtą aplikacją, przeszłam do LiveKid. I jestem z tego bardzo zadowolona - wszystko działa bez zarzutu, a moje sugestie są brane pod uwagę za każdym razem.
Koniec błędów w rozliczeniach
Dla mnie kluczową zmianą było to, że naliczanie opłat dla rodziców działa w LiveKid bardzo fajnie. Nie ma żadnych błędów, i nie muszę się już tłumaczyć rodzicom, ani dzwonić do nich, że "przepraszam, ale jednak opłata wynosi więcej, bo aplikacja źle nam policzyła". A rodzice przy okazji bardzo sobie chwalą intuicyjność systemu. Druga rzecz, która jest dla mnie najważniejsza to czat z rodzicami, a szczególnie fakt, że inni nauczyciele mają do niego dostęp i są zawsze na bieżąco.
Komunikacja z rodzicami w LiveKid
Rodzice doceniają fakt, że otrzymują odpowiedzi o wiele szybciej, zawsze mają do dyspozycji powiadomienia, informacje o dziecku, śnie, posiłkach, zdjęcia w galerii. W zależności do tego, o co chcą zapytać, mogą skontaktować się bezpośrednio ze mną, jak i nauczycielem. A dla mnie plusem jest to, że zawsze mam dostęp do wszystkich tych konwersacji i jestem na bieżąco.
Efekty zmiany aplikacji
Przede wszystkim widzę obecnie ogromną zmianę w samym działaniu aplikacji - nic się nie zacina, wszystko się dobrze nalicza i to jest ogromnie pozytywna zmiana. W poprzedniej aplikacji nie mieliśmy też żadnego dostępu do dziennika elektronicznego, zatem musieliśmy prowadzić papierowe przez cały czas.
W LiveKid mogliśmy przejść na elektroniczne dzienniki. To jest ogromne ułatwienie, że wszystko można zrobić teraz w dowolnym momencie, mając telefon pod ręką.
Poprzednia aplikacja miała również wiele rozbieżności - wszystko było mocno zamieszane. Moje nauczycielki nie do końca były zorientowane co i gdzie się znajduje, a to bardzo utrudniało nam pracę. LiveKid jest przejrzysty i łatwo się w nim odnaleźć.
Natychmiastowa i kompetentna pomoc
Kolejną zauważalną różnicą jest kontakt z opiekunami. W tamtej aplikacji bardzo ciężko było się skontaktować z kimś, kto mógł pomóc - telefony nie zawsze były odbierane. Tymczasem w LiveKid nawet jeśli mój dedykowany opiekun jest zajęty bądź jest na urlopie, to następuje przekierowanie i zawsze ktoś mi pomoże, nie zostaję na lodzie z pytaniem.
W LiveKid pomysł na rozwiązanie problemu pojawia się od razu. W większości przypadków wszystko jest zrobione i rozwiązane podczas jednej rozmowy telefonicznej.
Każdy z opiekunów jest dobrze zorientowany w temacie, ja nie muszę od początku wszystkiego tłumaczyć. To było dla mnie straszne we współpracy z poprzednią aplikacją - musiałam dzwonić od osoby do osoby i każdej od nowa wyjaśniać, na czym polega problem.
Rozliczenia przed i po LiveKid
Zanim zaczęłam korzystać z jakiejkolwiek aplikacji, dużo kwestii załatwiałam drogą mailową. Miałam szablony wiadomości do rodziców i ręcznie sprawdzałam wszelkie dane związane z obecnościami oraz posiłkami, następnie wypełniałam szablony. Samo wysłanie maili zajmowało mi na pewno ponad godzinę. Ale często zdarzało się, że jeszcze po drodze musiałam o coś dopytać nauczycieli, upewnić się, sprawdzić w różnych miejscach.
Natomiast teraz to jest bajka - wszystko widać od razu w aplikacji. Rodzic wie, do kiedy ma zgłosić nieobecność, a wszystkie informacje ma na rozliczeniu.
Cena idzie w parze z jakością!
Na ten moment z pełną świadomością stwierdzam, że koszt aplikacji jest całkowicie adekwatny do jej jakości i nie ma sensu decydować się na tańsze rozwiązania tylko po to, żeby trochę zaoszczędzić.
Aplikacja ma służyć ułatwieniu pracy. LiveKid jest bardziej rozbudowany i po prostu oferuje więcej. To się przekłada na to, że ja mam spokój, wiem, że wszystko działa. Na tym nie ma sensu oszczędzać moim zdaniem.
A do tego są super opiekunowie, mili i kompetentni. To sobie bardzo cenię - wysoki poziom kultury w LiveKid. Każdemu dyrektorowi życzę takiej miłej współpracy!