biuro w sali żłobka
Wypróbuj LiveKid

Udostępnij stronę:

Skopiuj link
Bezpłatne materiały dydaktyczne dla Ciebie i Twoich nauczycieli
Pobierz materiały

Gdybym nie miała LiveKid to chyba wróciłabym do papieru - mówi Ewelina Grabowska z Chatki Kubusia Puchatka

Chatka Kubusia Puchatka to całkiem duży żłobek w Ząbkach w województwie mazowieckim. Założycielka placówki, Ewelina Grabowska, jest jedną z pierwszych klientek LiveKid. Korzysta z aplikacji już od wielu lat, jednak, jak przyznaje, jest to dla niej wciąż skarbnica, w której co rusz odkrywa nowe niespodzianki. 

Rodzinny biznes

Pomysł na założenie żłobka podrzuciła pani Ewelinie mama. Jak sama wspomina: – Byłam dość młodą osobą, pierwszy rok po ślubie, ciężko było znaleźć gdziekolwiek pracę. A moja mama, od kiedy tylko pamiętam, zajmowała się zawodowo opieką nad dziećmi. W którymś momencie zaczęła mnie namawiać, żebyśmy zajęły się tym razem, założyły mały klub malucha w mieszkaniu. Ale ja nie wyobrażałam sobie, jak miałybyśmy się tymi dziećmi w naszym domu opiekować…

Wtedy z dodatkową porcją motywacji wkroczył mąż, proponując obejrzenie domu, który chcieli wynająć znajomi. – Jakoś nie potrafiłam powiedzieć „nie”. Wszystko stało się bardzo szybko, spontanicznie. Nawet nie wiedziałam wtedy, jak stworzyć taki klub malucha. Zaczęłyśmy same z mamą, ale bardzo szybko wieści się rozniosły, miałyśmy coraz więcej klientów i już po 2-3 miesiącach zatrudniłam pierwszego pracownika.

Potem przyszła pora na drugą lokalizację, a kilka lat temu, na chwilę przed pandemią, Chatka Kubusia Puchatka przeprowadziła się do nowo wybudowanego budynku z własną kuchnią. – Pandemia to był cios – wspomina założycielka. Ale udało się ją przetrwać i dziś do placówki uczęszcza około setki dzieci, a biznes nadal kręci się w rodzinnym gronie. Panią Ewelinę wspierają mąż i mama, która jest już na emeryturze, a jako opiekunki w żłobku pracują też siostra i szwagierka.

„Niekomputerowy” klient

Pierwszy kontakt z aplikacją to były początki LiveKid. I bynajmniej nie był to łatwy klient. – Zadzwonił do mnie taki młody chłopak, mówi że ma jakiś nowy produkt i chce go przetestować. Powiedziałam mu, że nie, nie jesteśmy niczym nowym zainteresowani, nie mam czasu, mamy swoje karteczki. Że jestem mało technologiczna. Ale i tak wysłał mi linka, żebym zobaczyła jak to działa. Oczywiście nie zrobiłam tego! - opowiada z dystansem do siebie pani Ewelina. 

W końcu zgodziła się przetestować aplikację, ale tak naprawdę przez kolejne 2-3 miesiące z niej nie korzystała. – Aż w końcu ktoś zadzwonił z LiveKida, zrobiłyśmy z dziewczynami zebranie. Jak zobaczyły, jak to działa, usłyszałam tylko: „Wow! My to bierzemy! Zrobimy to bez pani, bo nie będziemy na panią czekać.” – śmieje się i przyznaje, że do dziś nie korzysta np. z wersji webowej aplikacji, bo nie lubić siedzieć przy komputerze.

Baner

„Wow! My to bierzemy!” 

Tymi słowami zareagowały opiekunki z Chatki Kubusia Puchatka na aplikację LiveKid. – Dziewczyny są obcykane we wszystkim, nie wyobrażają sobie w ogóle teraz w pracy na smsach. Korzystają z galerii (są zachwycone!), z komunikatora dla rodziców, szybkich powiadomień, wstawiają obecności – mówi szefowa żłobka.

Tak naprawdę to pracownice przekonały swoją szefową do korzystania z aplikacji. – Ja jestem takim typem, że trudno mi się przekonać do nowych rzeczy. Ale każda funkcja, którą odkrywam albo ktoś mi ją pokaże, okazuje się mega ułatwieniem – opowiada pani Ewelina. – Chociażby komunikator. Tworzę sobie szablon wiadomości i wysyłam do wszystkich albo do wybranej grupy w 30 sekund – dodaje.

„Płatności to wcześniej był dramat!”

Wystawianie rachunków i monitorowanie płatności przed erą aplikacji pani Ewelina wspomina jako dramat. - Przecież niektórzy chodzili płacić na pocztę, a taką drogą przelew szedł 4 dni! – wspomina rozbawiona. – Dla mnie największym atutem aplikacji są rachunki. Nie muszę robić żadnych plików w Excelu, sprawdzać kto zapłacił, kto nie, pilnować tych dokumentów. Papierowa wersja przeszła do lamusa! 

Właścicielka żłobka cieszy się też, że rodzice coraz chętniej płacą przez aplikację, a ona błyskawicznie dostaje powiadomienie, że pieniądze są już na koncie. – Wszystko jest takie intuicyjne i dużo łatwiejsze – podsumowuje.

Owocna współpraca

Chatka Kubusia Puchatka jest z LiveKid prawie od początku istnienia aplikacji. Pani Ewelina przyznaje, że ogromną rolę w tej współpracy odgrywają ludzie: - W LiveKid jest taki świetny zespół młodych ludzi! Jeszcze mi się nie zdarzyło zadzwonić i nie otrzymać fachowej i super miłej pomocy. To nie jest wcale takie powszechne w obsłudze klienta!

Na telefony z konkurencji pani Ewelina odpowiada „Nie, nie, nie”. – Ta współpraca jest na tyle owocna, że nie szukam żadnej alternatywy. Jakbym miała zrezygnować z LiveKida to już chyba prędzej wróciłabym do wersji papierowej.

Baner
KształtyKształty