Wypróbuj LiveKid

Udostępnij stronę:

Skopiuj link
Bezpłatne materiały dydaktyczne dla Ciebie i Twoich nauczycieli
Pobierz materiały

Poradnik dla przyszłych właścicieli żłobka i przedszkola - rady dyrektorki Magdaleny Łuszcz

Jak się przygotować do założenia własnej placówki żłobkowej lub przedszkolnej, na co zwrócić szczególną uwagę i z jakimi problemami należy się liczyć opowiada nam w drugiej części rozmowy Magdalena Łuszcz – dyrektor żłobka i przedszkola Hutniczek, która posiada już duże doświadczenie w zakładaniu i prowadzeniu placówki.

Izabela Witek: Jak należy się przygotować do założenia placówki?

Magdalena Łuszcz: To zależy od kilku czynników. Mówimy o żłobku, czy przedszkolu?

Zacznijmy chronologicznie – od żłobka.

Żłobki generalnie przynoszą niższe dochody. Jest to związane z tym, że dofinansowanie zewnętrzne jest niższe niż w przypadku dotacji dla przedszkoli. Jeżeli założyciel żłobka chce w nim pracować i założył sobie pułap dochodu miesięcznego na poziomie 3-5 tysięcy, to może sobie założyć mały żłobek. To się jakoś utrzyma.

A jeśli chce zarabiać więcej?

Mała placówka nie przyniesie takich dochodów. Na samym początku trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy będę sam pracował i ile chce na tym zarabiać. Jak już będziemy znać odpowiedzi to kolejnym etapem jest znalezienie lokalu. To jeden z największych kosztów, z jakimi musimy się liczyć. Jeżeli mamy własny – to jest idealna sytuacja. Jeśli wynajmujemy – to będzie to stanowić drugi po płacach najwyższy koszt w naszym budżecie.

Baner

Trzeba więc dobrze policzyć, czy inwestycja będzie się opłacać?

Tak, ale w przypadku żłobków – nie jest to takie oczywiste. Jak już jesteśmy pewni, że wszystko mieści się w budżecie i mamy lokal, to trzeba naprawdę precyzyjnie przeczytać ustawę i sprawdzić, jakie warunki musi on spełnić. Przepisy przeciwpożarowe i sanitarne szczegółowo to określają. Dla przykładu: lokal, na pierwszym piętrze może mieć pod spodem coś, co spowoduje, że przewiert kanalizacyjny będzie niemożliwy. Więc trzeba to obejść – na przykład odpompowywać nieczystości w inne miejsce. Są rozwiązania technologiczne – ale trzeba dobrze sprawdzić, jaki jest ich koszt. Inny przykład – mamy lokal, ale zrobienie zabezpieczeń przeciwpożarowych od dymienia klatki schodowej będzie kosztować więcej niż adaptacja wszystkich pozostałych rzeczy. Lokal jest najważniejszy – musi być odpowiednio usytuowany, musi mieć odpowiednie zabezpieczenia. 

Czy warto skorzystać z pomocy i powierzyć komuś dopracowanie tego typu szczegółów?

Ze swojej strony polecam współpracę z projektantem. Oczywiście – można to zrobić samemu. Nie ma obowiązku uzgadniania projektu. Ale jeśli ktoś raczkuje w tym temacie, to nie zachęcam do takiej samodzielności. Niejednokrotnie zdarzyło mi się rozmawiać z kimś, kto już prawie miał otwierać placówkę, a wyskakiwały różne blokady. I nagle wszystkie zainwestowane pieniądze były stracone.

Załóżmy, że chcę założyć placówkę. Jakie wymogi muszę spełnić? Czy to może zrobić każdy?

Jeśli chodzi o bycie organem prowadzącym czy właścicielem, tak. Nie ma znaczenia wykształcenie ani status prawny. Ale w ustawie o opiece nad dziećmi do lat trzech jest informacja o kwalifikacjach i doświadczeniu osoby, która jest dyrektorem placówki. Tu już trzeba spełniać warunki ustawowe. W przypadku przedszkola przepisy są bardziej rygorystyczne i tworzone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ale organem prowadzącym może być właściwie każdy. 

A jeśli zdecyduję się założyć przedszkole, to na co powinnam zwrócić uwagę?

Już na etapie tworzenia biznesplanu jest różnica we wpływach. Dotacja dla dzieci przedszkolnych jest mniej więcej dwukrotnie wyższa niż dla żłobków. Stąd różnica w cenie czesnego między placówkami. Generalnie żłobki są dla rodzica droższe. Drugi aspekt jest taki, że zgodnie z ustawą dla każdego dziecka w naszym kraju powinno być miejsce w przedszkolu samorządowym.

To chyba nierealne.

Teoretycznie, samorząd ma obowiązek znaleźć miejsca. Jeśli planujemy założyć przedszkole niepubliczne, trzeba pamiętać o tym, że będziemy konkurować z placówkami publicznymi, które mają długie listy rezerwowe. Trzeba mieć pomysł na to, jak pozyskać klientów i zainteresować swoją ofertą. Warto wziąć pod uwagę kilka aspektów: lokalizację, dzielnicę, jakie są inne placówki wokół, ile chcę zarobić i czy będę w niej pracować. Ja jestem zwolennikiem teorii, że mała placówka na dwudziestkę dzieci się nie opłaca. Setka to dla mnie dolna granica. Ale to zależy od idei – jeśli placówka będzie mała, a czesne wyższe, to się oczywiście utrzyma. Tylko kolejne pytanie jakie trzeba sobie zadać – czy znajdą się rodzice, którzy chcą tyle zapłacić.

A co z przepisami w przypadku przedszkola?

Jeśli chodzi o przepisy sanitarne i przeciwpożarowe, są niemal takie same w obu przypadkach, nie licząc drobnych różnic. Tylko oczywiście lokal musi być odpowiedni. Warto też sobie zabezpieczyć teren zielony. Możliwość wyjścia na zewnątrz czy sąsiedztwo jakiegoś terenu rekreacyjnego który będzie atrakcyjny dla dzieci na pewno będą ogromnym plusem na naszą korzyść.

Są jakieś komplikacje, na które jeszcze warto uważać?

Jest jeden zasadniczy kłopot i trudno przeanalizować z czego on wynika. Ustawa Prawo Oświatowe określa, że aby dostać dotację trzeba złożyć wniosek do prezydenta miasta najpóźniej do 30 września danego roku. Jeśli się złoży ten wniosek terminowo, to najwcześniej dotację dostaje się 1 stycznia kolejnego roku. Ale żeby go złożyć, trzeba mieć wszystko gotowe – odbiory, wyposażenie, dyrektora, część lub całość wykazu kadry.

Czyli mamy 4 miesiące funkcjonowania bez dochodów.

To jest trudne, zwłaszcza dla lokali, które są drogie. Nawet jeśli mamy komplet, to te wpłaty z czesnego nie wystarczają na czynsz lokalu i płace dla pracowników. Więc trzeba wziąć to pod uwagę i zabezpieczyć taką ilość środków na inwestycję, żeby przetrwać te cztery miesiące.

A jeśli się nie zdąży do 30 września?

To trzeba czekać kolejny rok.

Baner

Załóżmy, że przebrnęliśmy przez te wszystkie kroki. Mamy lokal, wszelkie odbiory i dotację. Jak pozyskać rodziców?

Myślę, że dobrze jest dużo wcześniej zacząć informować o tym, że powstaje takie miejsce. Zacząć się ogłaszać, zanim jeszcze placówka jest gotowa. Przedszkoli i żłóbków jest dużo, rodzice nie zawsze nadążają za powstawaniem kolejnych. Warto informować gdzie tylko się da.

Kiedy można przyjąć pierwsze zapisy do placówki?

Żeby przyjąć dziecko musimy uzyskać decyzję prezydenta miasta, że placówka została wpisana do rejestru. Mamy placówki publiczne niesamorządowe, niepubliczne i samorządowe. Niby wszystkie mają ten sam zakres przepisów, a jednak inaczej będzie w placówkach samorządowych, a inaczej w placówkach publicznych niesamorządowych. Może być tak, że dane miasto, które zgodziło się na powstanie placówki ma dodatkowe obostrzenia. Na przykład – rekrutacja musi się odbyć w danym miesiącu czy roku poprzedzającym. Może się zdarzyć, że coś nie jest określone w ustawie, a dany samorząd sobie tego życzy.

Założyliśmy placówkę, dostaliśmy dotację i pozyskaliśmy rodziców. Jakie teraz będzie nasze największe wyzwanie?

Rynek pracownika! Mamy system boloński, na szczęście trochę już od niego odchodzimy. Dwustopniowe studia pedagogiczne bardzo ograniczyły ilość praktyk i poszczególnych przedmiotów. Nie zawsze dyplom równa się odpowiedniemu wykształceniu. Obecnie jest duży niedobór nauczycieli żłobkowych i przedszkolnych, i to jest jedna z największych bolączek – pozyskanie tej kadry. Z drugiej strony jest to o tyle fajne, że dobrzy nauczyciele mogą przebierać w ofertach pracy i wybierać miejsca, w których czują się dobrze i są wspierani. Z perspektywy mnie jako nauczyciela – cieszy mnie ta tendencja. Natomiast z perspektywy mnie jako dyrektora – bywa to problematyczne.

W takim razie życzę Pani stałej i sprawdzonej kadry nauczycielskiej. Bardzo dziękuję za rozmowę!

Pierwszą część rozmowy z Magdaleną Łuszcz możesz przeczytać TUTAJ

Udostępnij stronę:

Skopiuj link
KształtyKształty