To znacząco ułatwiło jej szybkie wdrożenie się w pracę zespołu żłobka
Praca wychowawcy w żłobku lub przedszkolu od zawsze była marzeniem Agnieszki, opiekunki w Przedszkolu i Żłobku Pyza i Ja w Krakowie. Przedszkole liczy sobie cztery grupy wiekowe dzieci. Na wzmiankę o pracy uśmiecha się szeroko - czas spędzany z dziećmi to jej ogromna pasja. Chętnie opowiada także o zgranym zespole, który "sprawia, że chce się więcej". Nie wyobraża sobie już codzienności w placówce bez LiveKid. Czym jest aplikacja dla wychowawcy? Co jest w stanie ułatwić każdego dnia? Tym razem patrzymy na LiveKid okiem wychowawcy.
W artykule:
- Wychowawca “z powołania”
- Pierwsze kroki z LiveKid
- Przejrzystość aplikacji i prostota użytkowania
- Ekologia i łatwiejszy start dla wychowawcy
- Koniec przekazywania “z ust do ust”
- Oszczędzam czas na… zapamiętywaniu
- Dzień z życia wychowawcy
- Gdyby nie LiveKid, wszystko byłoby inaczej
- Gdyby miała otwierać żłobek, postawiłaby na LiveKid
Wychowawca “z powołania”
Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Pamiętam, że od zawsze miałam kontakt z dziećmi. Byłam jedną z tych osób, która podczas wszystkich spędów rodzinnych lubiła się zajmować i bawić się z nimi. I tak już zostało - uwielbiam spędzać czas z dziećmi, rozmawiać z nimi. Dodatkowo fascynuje mnie rozwój dziecięcej psychiki. Zawsze podobała mi się możliwość obserwowania tego procesu, jego efektów. Każde dziecko jest inne, każde ma inną historię, sytuację. To jest w tym wszystkim najciekawsze, jak te wszystkie składowe oddziałują na sposób, w jaki dziecko się rozwija.
Pierwsze kroki z LiveKid
Z LiveKid po raz pierwszy zetknęłam się, gdy zaczęłam pracę w żłobku. Można powiedzieć, że ja jestem już poniekąd z tej "generacji" wychowawców, dla których praca z aplikacją w placówce jest całkowitą normą. Chociaż przyznaję - na początku wydawało mi się to dość dziwne. Bo jak to, aplikacja żłobkowa? Ale już pierwsze korzystanie uświadomiło, mi jak bardzo jest ona przydatna.
To wszystko przyszło tak naturalnie - poranek w żłobku, dzieci zaczynają się schodzić, dziewczyny zaznaczają szybko, kto już jest. Nie ma z tym żadnego problemu. W ogóle wdrożenie aplikacji było u nas bardzo szybkie. Ja osobiście potrzebowałam około trzech dni, żeby poznać aplikację w całości. A nie miałam jej jeszcze wtedy w telefonie. Moim zdaniem pożyteczne jest to, że to dyrektor zarządza wszystkimi funkcjami i dostępem do nich.
Część funkcji jest przeznaczona typowo dla dyrektora, nie wszystkie są potrzebne nam i dzięki temu łatwiej jest się wdrożyć w to, co trzeba - bez bycia zasypanym i wyławiania spośród wszystkich funkcji tych, które będą konieczne na co dzień.
Przejrzystość aplikacji i prostota użytkowania
Pierwsze wejście do aplikacji było dla mnie miłym zaskoczeniem - wyglądała bardzo przejrzyście. Wiele rzeczy jest wyodrębnionych kolorami - np. ustawienia, wiadomości, posiłki. Wszystko jest ładne, w kafelkach, kolorowe i wyraziste. Genialną sprawą jest podsumowanie dzienne - nie trzeba scrollować całej listy uczniów i wszystkich dzieci, które są obecne. W jednym miejscu jest zaznaczone - kogo nie będzie, które już są itp.
Ekologia i łatwiejszy start dla wychowawcy
Nam bardzo przydała się funkcja wpisywania temperatur, co jest obowiązkiem w trakcie pandemii. Z mojego punktu widzenia to ważne, że dzięki tego typu funkcjom zwyczajnie marnujemy mniej papieru. I te notatki nie mają szans nigdzie zginąć. Wszystkie dokumenty, których potrzebujemy, można wpisać w aplikację i mieć zawsze pod ręką.
Dla mnie pomocne było również to, że w momencie przyjścia do nowej placówki, gdy chciałam lepiej poznać rodziców, miałam łatwy dostęp do komunikacji z nimi i podstawowych informacji. Dzięki temu, że wszystko jest w jednym miejscu, nie muszę chodzić z wielkim segregatorem i sprawdzać szczegółów. To mi bardzo pomogło w samym wdrożeniu się w pracę żłobka.
To jest super, że każda nauczycielka ma swój profil i aplikację we własnym telefonie. Moim zdaniem to bardzo wygodne - od razu wykluczamy konieczność odrywania się od obowiązków, kiedy np. dzwoni "wspólny" telefon. Nie trzeba też go szukać, pytać, kto gdzie go położył. Wiadomo, telefon każdy nosi przy sobie i dostaje wszystkie powiadomienia na bieżąco.
Koniec przekazywania “z ust do ust”
Muszę przyznać, że w trakcie poszukiwania nowej pracy podczas rozmów rekrutacyjnych za każdym razem pytałam, czy placówka ma aplikację LiveKid i jak wygląda kontakt z rodzicami. W tych placówkach, w których jej nie było, wiele razy usłyszałam, że różnie to bywa. Oczywiście każdy rodzic miał np. dostęp do numeru telefonu nauczyciela, ale wiadomo - np. czasem ktoś szedł na urlop, a to nie ta zmiana, albo przerzucanie się informacjami z osoby na osobę.
Dlatego dla mnie ważne było, aby moja placówka korzystała z aplikacji. Chciałam mieć wszystko w jednym miejscu. Każdy dostaje powiadomienia, wiadomości od razu docierają tam gdzie trzeba, nie ma konieczności przekazywania ich z ust do ust.
Jak jest jeden telefon przeznaczony do komunikacji - to nie zawsze jest możliwość podejścia do niego. Albo trzeba latać z sali do sali. W żłobku miałam do czynienia z taką sytuacją i wiecznym poszukiwaniem dzwoniącego telefonu i przemieszczaniem się z piętra na piętro.
Na tym się zwyczajnie oszczędza czas - mając wszystko w aplikacji na telefonie, zamiast takiego biegania mam szansę zająć się czymkolwiek innym.
Oszczędzam czas na… zapamiętywaniu
Najwięcej czasu oszczędzam chyba na... braku konieczności zapamiętywania wszystkiego. Wyobraźcie sobie sytuację, że przychodzi rodzic i ma sporo pytań - czy dziecko dużo zjadło, czy się wyspało. Zanim przekażę mu wszystkie informacje - o ile nie będę musiała kogoś o to jeszcze dopytać - minie na pewno kilka lub kilkanaście minut. A teraz?
Po pierwsze - część rodziców już takich pytań nie zadaje, bo te podstawowe informacje sprawdza na bieżąco.
Po drugie - nawet jeśli ktoś nie zdążył sobie zerknąć, to ja mam możliwość szybkiego sprawdzenia, co i jak. Nie muszę tego wszystkiego pamiętać. To jest dosłownie kilka sekund.
Myślę, że na tym dziennie oszczędzam minimum pół godziny - ale pamiętajmy, że ja nie pracuję sama w jednej grupie. Gdybym pracowała sama, to z pewnością to byłoby dużo, dużo więcej.
Dzień z życia wychowawcy
Zanim dojadę do pracy, jeszcze w domu sprawdzam, ile jest dzieci. Ja zazwyczaj zajmuję się rozłożeniem śniadań, więc sprawdzam również, kto jakie ma diety. Gdy dzieci jedzą śniadanie, to od razu zaznaczam, kto ile zjadł - u nas działa to bardzo płynnie. Podobnie dzieje się w przypadku wszystkich pozostałych posiłków. W międzyczasie korzystam z powiadomień i wiadomości - a to rodzic o coś zapyta, a to na przykład skończą się ubranka i od razu mogę zaznaczyć i wysłać powiadomienie, że trzeba przynieść. Jeśli w danym dniu są jakieś wydarzenia specjalne, to wrzucam również zdjęcia do galerii, robię albumy, aby rodzice mogli zobaczyć. Kiedy dzieci idą spać, to również wysyłamy rodzicom informację. Dzień kończy się odznaczeniem obecności przy wyjściu.
Można by pomyśleć - cały dzień przed telefonem. A to nie jest prawda. W zasadzie z aplikacji korzystam rzeczywiście przez cały dzień, ale to się dzieje w tak naturalny i szybki sposób, że nawet tego nie zauważam.
Gdyby nie LiveKid, wszystko byłoby inaczej
Myślę, że jest kilka takich rzeczy, które na pewno zabierałyby więcej czasu, gdyby nie fakt, że mam do dyspozycji aplikację. Głównie dostarczanie informacji o dzieciach na bieżąco rodzicom, obecności - zapisywanie kiedy dziecko przyszło i wyszło. Notowanie tego w zeszycikach czy dziennikach i później spisywanie jest czasochłonne. Szczególnie, że czasem jest tak, że placówka jest płatna godzinowo - w celu zliczenia, to nie jest takie proste. A już na pewno nie szybkie.
Gdyby miała otwierać żłobek, postawiłaby na LiveKid
Krótko i na temat - LiveKid rządzi. Jest przejrzysty, prosty. Przyjemnie się na niego patrzy. Gdybym miała otwierać własny żłobek - to na pewno w pierwszej kolejności zorganizowałabym w nim tę aplikację. Na razie to jest jeszcze rozwiązanie opcjonalne, ale taka aplikacja to przyszłość żłobków i przedszkoli.
Coraz więcej rodziców o to pyta, a wręcz oczekuje, że placówki będą korzystać z takiego rozwiązania. I nic dziwnego - w końcu zostawiają pod naszą opieką swój największy skarb. A dzięki aplikacji są zwyczajnie o ten skarb spokojniejsi.