Szukałam innowacyjnych rozwiązań, których nie miała konkurencja – opowiada Izabela Guzik ze żłobka i przedszkola Frajda w Suchej Beskidzkiej
O tym, że dobra komunikacja jest kluczem do sukcesu pisaliśmy już wielokrotnie. Potwierdza to kolejna właścicielka placówki – Izabela Guzik ze żłobka i przedszkola Frajda w Suchej Beskidzkiej, która opowiedziała nam o tym i innych aspektach prowadzenia i placówki.
Spis treści:
- Ostatnia na liście
- Znam każde dziecko i każdego rodzica
- Nie czekałam z aplikacją na wrzesień
- Cały dzień vs 10 minut
- Przybornik dyrektora
- Chcę być konkurencyjna
Ostatnia na liście
Jestem z wykształcenia nauczycielem i zanim zostałam właścicielką, pracowałam jako w przedszkolu jako nauczyciel. Już od pewnego czasu przymierzałam się do otwarcia czegoś własnego. Gdy więc okazało się, że właścicielka przedszkola, w którym pracowałam, chce odstąpić swoją drugą placówkę, nie zastanawialiśmy się z mężem długo. Co prawda byłam ostatnia na liście osób, którym to zaproponowała, ale widocznie tak miało być, bo tylko jak się zgodziłam.
Początek był dosyć szalony, bo musiałam dopełnić wszystkich formalności praktycznie w ciągu dwóch tygodni i nie wszystko było tak, jak sobie wyobrażałam. Nie zgadzała się np. ilość dzieci, które miałam mieć w placówce – ostatecznie rok przedszkolny zaczęło ich znacznie mniej niż było zapowiadane. Wiadomo, że nie była to łatwa finansowo sytuacja. Zaskoczyła mnie też skala papierologii. Natomiast wszystko się jakoś poukładało i teraz „hula”.
Znam każde dziecko i każdego rodzica
Moja placówka nie jest bardzo duża, ale też nie mała, bo łącznie w żłobku i przedszkolu mam ok. 60 dzieci. Mimo to znam każde z nich, a także ich rodziców. Kiedy ktoś do mnie z przychodzi z jakąś sprawą, to wiem, z kim rozmawiam. Uważam, że jakość relacji z rodzicami jest bardzo ważna w naszej pracy. Uczulam na to też swoją kadrę. Dzięki takiej sprawnej, jasnej komunikacji udaje nam się rozwiązywać konflikty, zanim jeszcze się rozkręcą. Staramy się też wspierać rodziców w kwestiach wychowawczych, współpracować z nimi.
Często słyszymy np. pytanie: „Jak wy to robicie, że on zasypia bez smoczka?”. Nie zostawiamy tej „wiedzy tajemnej” dla siebie, tylko dzielimy się nią z rodzicami i, jeśli tylko tego chcą, pomagamy im w odsmoczkowaniu czy odpieluchowaniu dzieci.
Nie czekałam z aplikacją na wrzesień
Od kiedy zaczęłam prowadzić placówkę, zaczęłam się zastanawiać nad jakimś systemem do zarządzania. Trafiłam na LiveKid, ale długo zastanawiałam się, czy to dobry wybór. Obawiałam się, czy aplikacja udźwignie taką ilość danych, czy nie będzie się zacinać itp. Kadra też była trochę niechętna. Ale im dalej w las, tym więcej było dzieci, więcej papierów, rozliczeń. Stwierdziłam, że nie dam rady tak funkcjonować, że zwariuję z tym wszystkim.
W końcu na początku roku 2023 zdecydowałam się, ale chciałam wdrażać LiveKid dopiero od września. Ostatecznie udało nam się dogadać i zaczęliśmy działać w aplikacji już pół roku wcześniej, od lutego. I to okazało się bardzo dobrą decyzją.
Jedna z pań, która była negatywnie nastawiona, bo „kiedyś, gdzieś, od kogoś” usłyszała, że to nie działa, przyszła do mnie i powiedziała, że jednak miałam rację i aplikacja jest świetna, intuicyjna i wygodna.
Cały dzień vs 10 minut
LiveKid bardzo ułatwia moją pracę. Korzystam z wielu funkcji aplikacji, ale najważniejsze są dla mnie komunikacja i rachunki. Wcześniej rozliczanie rachunków dla rodziców zajmowało mi nawet cały dzień, teraz jest to 5-10 minut. I nie muszę się martwić o błędy, bo wszystko nalicza się automatycznie.
Istotnym aspektem systemu jest dla mnie też galeria. Większość rodziców nie chciała, aby wizerunek ich dzieci był udostępniany publicznie. Mieliśmy więc grupy prywatne na facebooku, ale potem chciały tam dołączać ciocie, babcie… Ciężko było to już weryfikować. Od września zeszłego roku cała nasza galeria funkcjonuje w aplikacji i wszyscy są zadowoleni.
Przybornik dyrektora
Ostatnio odkryłam też w aplikacji Przybornik dyrektora. To jest naprawdę super narzędzie, bo można znaleźć tam mnóstwo dokumentów potrzebnych nam, dyrektorom, których wcześniej musiałam szukać po całym internecie, przerabiać, dostosowywać. Teraz mam je gotowe, wszystkie w jednym miejscu.
Chcę być konkurencyjna
W okolicy poza moją placówką są jeszcze 2 prywatne przedszkola. Muszę się czymś wyróżniać i bardzo zwracam na to uwagę, żeby jednak czymś przyciągnąć rodziców. Na tej zasadzie dołączyłam np. do ogólnopolskiego programu Dwujęzyczny Przedszkolak. I pod tym kątem też patrzę na współpracę z LiveKid.
Dla rodziców jest to jakaś wartość dodana, którą biorą pod uwagę przy wyborze placówki. Rozmawiałam ze „swoimi” rodzicami o aplikacji, kiedy ją wprowadzałam i na bieżąco też mam od nich pozytywne opinie. Wiem, że ważne jest dla nich bycie na bieżąco i są zadowoleni, że wszystkie sprawy związane z przedszkolem czy żłobkiem mają w jednym miejscu.