LiveKid ma dużo większe możliwości niż poprzednia aplikacja, z której korzystaliśmy – przyznaje Sylwia Skonieczna
Otwarcie własnego przedszkola czy żłobka nie zawsze jest spontaniczną decyzją. Niektórzy przygotowują się do tego kroku wiele lat. Sylwia Skonieczna opowiedziała nam o swojej placówce, którą założyła 6 lat temu, ale myślała o niej na długo wcześniej. W Centrum Edukacji i Rozwoju KOLOROWE KREDKI realizuje swoją wizję przedszkola jako miejsca, w którym dzieci czują się bezpiecznie i dostają tyle uwagi i wsparcia, ile tylko potrzebują.
Spis treści:
- Od żłobka do przedszkola
- Bezpieczeństwo i wsparcie
- Trening uważności
- Idziemy ku lepszemu
- LiveKid ma dużo większe możliwości
- Można działać bez aplikacji, ale po co?
Od żłobka do przedszkola
Centrum Edukacji i Rozwoju KOLOROWE KREDKI w Sokołowie Podlaskim powstało początkowo jako żłobek niepubliczny. Później przez jakiś czas prowadziliśmy obydwie placówki. Z różnych względów zdecydowaliśmy się jednak w zeszłym roku zamknąć żłobek. Na ten moment mam w przedszkolu 50 dzieci w 4 grupach wiekowych i dosyć dużą, jak taką ilość dzieci, kadrę. Pracuje u mnie w sumie 10 osób z czego aż 8 to nauczyciele. A to dlatego, że dla mnie priorytetem jest bezpieczeństwo dzieci i zaopiekowanie się ich potrzebami, szczególnie że mamy też przedszkolaki z orzeczeniami.
Bezpieczeństwo i wsparcie
To przedszkole było moim marzeniem. Z wykształcenia jestem psychologiem i od lat pracuję w szkole. Zawsze byłam blisko dzieci, ale pomysł na założenie przedszkola pojawił się kiedy moje własne dzieci pojawiły się na świecie. Trochę to trwało zanim zdecydowałam się na otwarcie własnej placówki. To wszystko potrzebowało czasu, żeby we mnie dojrzeć, żebym mogła naprawdę dobrze się do tego kroku przygotować. Udało mi się, dzięki ogromnemu wsparciu i pomocy bliskich mi osób.
Czuję, że realizuje tutaj swoją misję. Staramy się tworzyć dzieciom bezpieczne środowisko, w którym mają komfort rozwoju, a my możemy dostrzec ich potrzeby czy deficyty. Pracujemy tak, żeby naprawdę pochylić się nad tymi dzieciakami i dać im możliwie najwięcej wsparcia na co dzień.
Trening uważności
To, co mnie najbardziej zaskoczyło w byciu dyrektorem to ogromne poczucie odpowiedzialności – za kadrę i przede wszystkim za dzieci. Codziennie jestem w placówce, jestem z nimi na sali. Jest ich na tyle mało, że znam je wszystkie. Znam ich historie, zaplecze, wiem z czym do nas przychodzą. Wiele z tych dzieci ma różne sytuacje w domu, więc to też bierzemy pod uwagę.
Z jednej strony, dzięki swojemu wykształceniu mam większą uważność i wystarczającą wiedzę, żeby wyłapywać np. deficyty dzieci i wspierać rodziców, kierować na różne konsultacje. Z drugiej strony dużą trudnością jest dla mnie właśnie to, że często rodzicowi ciężko jest przyjąć, że w jakimś zakresie ich dziecko nie funkcjonuje tak, jak wszyscy.
Na szczęście mam świetną, bardzo zaangażowaną kadrę. To są młode osoby, z mnóstwem fajnych pomysłów, a równocześnie mające duże, różnorodne doświadczenie, które daje im również kompetencje do innego spojrzenia na nasze dzieciaki. Dziewczyny się rozwijają, ja inwestuję w różne szkolenia. Chcę, żeby miały poczucie bezpieczeństwa w pracy i wiedziały jak reagować w trudnych sytuacjach.
Idziemy ku lepszemu
Za aplikacją zaczęliśmy się rozglądać, kiedy otwieraliśmy przedszkole. Najpierw korzystaliśmy z innego systemu. Nie miałam jakiegoś dużego rozeznania w temacie – zdecydowałam się na aplikację z polecenia zaprzyjaźnionej placówki. Tamten system był w sumie wystarczający. Natomiast, kiedy w zeszłym roku przekształcaliśmy Kolorowe Kredki na samo przedszkole, wiązało się to z różnymi innymi zmianami w placówce.
Szukaliśmy wtedy rozwiązań, które usprawniłyby różne aspekty funkcjonowania. Tak trafiliśmy na LiveKid.
Okazało się, że w aplikacji, z której korzystaliśmy na początku kilku funkcji mi brakowało. Pozornie obydwie aplikacje są bardzo podobne, ale LiveKid ma dużo większe możliwości. Np. panel, który dotyczy różnych ogłoszeń, możliwość wyboru grupy docelowej danej wiadomości, przypominanie rodzicom o płatnościach czy możliwość wrzucenia planu zajęć. To się wszystko świetnie sprawdza. Idziemy ku lepszemu. Rozwijamy się razem z LiveKid.
LiveKid ma dużo większe możliwości
Przy przejściu do LiveKid zdecydowałyśmy się też na dziennik elektroniczny. Wypełnianie dziennika zajmuje nam teraz zdecydowanie mniej czasu. W zasadzie to jest kwestia tylko drobnych korekt czy dopisania jakichś aktualnych wydarzeń. Łatwiej zweryfikować, kontrolować na bieżąco dziennik, podstawa programowa się zaciąga i widzimy też stopień jej realizacji. To nie tylko oszczędność czasu, ale też znaczne ułatwienie organizacyjne, bo można działać szybciej, łatwiej i więcej osób ma do tego dostęp.
Bardzo pomocna jest też możliwość redagowania wiadomości ze sztuczną inteligencją. Kiedy chcemy udostępnić jakieś większe pliki czy nagrania, korzystamy z dysku. Na bieżąco wrzucamy jadłospisy, ogłoszenia… Mnie osobiście też bardzo podoba się możliwość opracowania statystyk. W poprzedniej aplikacji można było wygenerować raporty, ale to nie było takie czytelne. Musiałam przygotowywać te statystyki „ręcznie”, teraz robi to za mnie aplikacja.
Można działać bez aplikacji, ale po co?
Trudno mi już przypomnieć sobie prowadzenie przedszkola bez aplikacji. Natomiast w Kolorowych Kredkach mamy tyle dzieci, że gdybyśmy miały wracać np. do dzienników papierowych, to jest to do zrobienia. Tylko to po prostu zabiera mnóstwo czasu. Przedszkole jest do ogarnięcia bez aplikacji. Ale jeśli można łatwiej, to po co?