LiveKid jest jak kawa do śniadania – rozmowa z Anną Przystałowską, właścicielką „7 Krasnoludków” w Młochowie
Niepubliczne Przedszkole „7 Krasnoludków” w Młochowie to miejsce, które powstało, dzięki wielkiemu zapałowi i wytrwałości jego założycielki. Kiedy Anna Przystałowska otwierała placówkę w połowie bliźniaka, uczęszczało do niej czworo dzieci, w tym jej własne. Przez 10 lat prowadziła przedszkole, równocześnie pracując na etacie, inwestując i uparcie wierząc, że w końcu biznes zacznie się opłacać. Dziś „7 Krasnoludów” to dwa budynki, pięć grup przedszkolnych oraz dwie żłobkowe i kilkunastu pracowników.
Właścicielka opowiedziała nam o swojej drodze, wyzwaniach, jakie napotkała, o tym, co sprawia, że jej przedszkole odnosi sukces, a także, dlaczego używając innej aplikacji, zdecydowała się wrócić do LiveKid.
Spis treści:
- Na przypale albo wcale
- Wyjście na prostą
- Zmiana aplikacji – najlepsza decyzja
- LiveKid jest jak kawa do śniadania
- Wsparcie społeczności – spotkania KDPN
- Biznes oparty na relacjach
Na przypale albo wcale
Zaczęłam pracować zawodowo jako 17-latka. Przez 25 lat byłam związana z tą samą firmą telekomunikacyjną. Przez wiele lat łączyłam pracę na etacie i własny biznes, co działało całkiem nieźle, dopóki mieliśmy jeden budynek, mniej dzieci i pracowników.
W zeszłym roku jednak udało mi się namówić dewelopera, który posiadał działkę obok, na wybudowanie budynku specjalnie pod przedszkole. W kwietniu doszliśmy do porozumienia, w lipcu zostały wylane fundamenty, a we wrześniu mieliśmy już gotowy budynek.
Tempo było szalone, ale ja zawsze tak działam. Mam pomysł i od razu zaczynam go realizować.
Wyjście na prostą
Tak naprawdę to ja nadzorowałam budowę, co było dla mnie kolejnym szalonym wyzwaniem. Chciałam jednak, żeby wszystko było tak, jak mi się wymarzyło. Ostatecznie na początku listopada mogliśmy wpuścić pierwsze dzieci do nowego przedszkola. I tu łączenie dwóch ról okazało się już prawdziwym hardkorem: non stop dzwonił telefon – raz jeden, raz drugi – a ciągłe przerzucanie się z tematu na temat było wykańczające. Musiałam podjąć decyzję i wybrałam własny biznes. Ogromnie się cieszę, że w końcu mi się udało, bo to jest właśnie to, co kocham.
Powoli wszystko zaczyna działać jak w zegarku. Przedszkole znajduje się naprzeciwko szkoły, a osiedle, na którym działamy, dynamicznie się rozwija. To sprawia, że pojawia się coraz więcej nowych rodziców i zainteresowanie jest tak duże, że zapisy na wrzesień mamy niemal w całości zamknięte. Cieszymy się świetnymi opiniami, co jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i dowodem na to, że warto było przejść przez te trudne chwile.
Zmiana aplikacji – najlepsza decyzja
W przeszłości korzystałam już z LiveKid, ale później dałam się skusić niższą ceną i przeszłam do innej aplikacji. To był błąd. Było sporo problemów – rodzice co chwilę zgłaszali jakieś awarie, rachunki nie zawsze działały tak, jak powinny. Dodatkowo kontakt z obsługą był bardzo kiepski, a prawdziwe zainteresowanie pojawiło się dopiero, gdy złożyłam wypowiedzenie.
Wróciłam do LiveKid we wrześniu 2024 roku i jestem przeszczęśliwa. To najlepsza decyzja – teraz nie wyobrażam sobie prowadzenia placówki bez tej aplikacji. Czasem trzeba po prostu zapłacić za coś lepszego.
Będę w LiveKid dożywotnio! Obsługa jest świetna, pomocna, zawsze dostępna, a funkcje systemu idealnie odpowiadają na potrzeby zarówno dyrektora, jak i kadry oraz rodziców. Dodatkowo bardzo lubię szatę graficzną aplikacji i wygodnie korzysta mi się z niej w telefonie.
LiveKid jest jak kawa do śniadania
Dla mnie jako dyrektorki szczególnie ważna jest Galeria zdjęć w LiveKid– daje mi poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, że zdjęcia są archiwizowane i nie znikną, co może się zdarzyć np. w przypadku awarii konta na Facebooku. Rodzice lubią sprawdzać galerię na bieżąco i śmieję się, że czasami wiedzą, co działo się danego dnia w przedszkolu prędzej niż ja.
Coraz więcej rodziców nie wyraża też zgody na publikację wizerunku swoich dzieci w mediach społecznościowych. Dzięki LiveKid mogę dać im szeroki dostęp do zdjęć pociech, równocześnie zapewniając im cyfrowe bezpieczeństwo.
Kolejną nieocenioną funkcją, dzięki której oszczędzam chyba najwięcej czasu są rachunki. Wszystko mam uporządkowane, jasne, przejrzyste. Ostatnio poznałam dyrektora przedszkola na około setkę dzieci, który twierdził, że nie potrzebuje aplikacji, bo przecież ma Excela. Nie mogłam pojąć, jak on w ogóle jest w stanie ogarnąć tak dużą placówkę bez aplikacji. Dziwię się dyrektorom, którzy wzbraniają się przed wprowadzeniem systemu do zarządzania do swoich placówek. Dla mnie LiveKid jest jak kawa do śniadania. Musi być i już!
Wsparcie społeczności – spotkania KDPN
LiveKid to dla mnie coś więcej niż aplikacja. Śledzę wszystkie działania i widzę, że naprawdę firma dużo robi dla społeczności właścicieli i dyrektorów przedszkoli i żłobków. Różnego rodzaju wydarzenia czy szkolenia online stwarzają możliwość rozwoju dla mnie i dla mojej kadry.
Od trzech miesięcy uczestniczę w spotkaniach Klubu Dyrektora Placówki Niepublicznej (KDPN) i to jest dla mnie niezwykle cenne. Poznałam osoby podobne do mnie, zyskałam cenne kontakty biznesowe, ale przede wszystkim społeczność, która mnie wspiera.
Biznes oparty na relacjach
Dla mnie w ogóle bardzo ważne są relacje. Dbam oczywiście o swój biznes, ale przede wszystkim staram się, żeby to ludzie byli w nim najważniejsi. Jednym z moich największych wyzwań jest zarządzanie personelem – wśród moich codziennych zadań jest rozwiązywanie sporów. Staram się dbać o swoich pracowników, oferując im naprawdę dobre warunki i motywując do rozwoju.
Czasem słyszę, że jestem aż za dobra. Ale ja uważam, że inwestowanie w rozwój kadry to inwestowanie w przyszłość mojego przedszkola.
Tak samo inwestycją jest dla mnie czas spędzony na rozmowach z rodzicami. Kiedy przychodzę na rozmowę przed zapisem, poświęcam im nie 15, a 45 minut. Kiedy jestem po południu w przedszkolu, wychodzę o 17.30, bo z każdym muszę porozmawiać. Takie podejście procentuje – rodzice czują się zaopiekowani, a zadowolony klient chętnie poleci moją placówkę kolejnym. Ale przede wszystkim ja po prostu lubię rozmawiać z ludźmi i robię to naprawdę szczerze i od serca.