Czy rodzicom w Twojej placówce zdarza się przeoczyć ważne informacje? Możesz temu zapobiec na kilka sposobów!
Prywatne Przedszkole Piraciki to placówka z bogatą historią i ciekawą ideą - założona w 2000 roku, powstała z zamiłowania właścicielki do podróży. Od tamtej pory działa jako przedszkole o profilu geograficzno-podróżniczym, wplatając na co dzień w zajęcia ciekawe treści, które pomagają dzieciom rozbudzać ciekawość i poznawać świat już na tym etapie. Od trzech lat drogi placówki są również połączone z LiveKid. Jak aplikacja wpłynęła na przygody Piracików?
W tej historii:
- Pozytywne piraciki!
- LiveKid na horyzoncie Piracików
- Uspójnienie systemu komunikacji
- Wrzesień to idealny miesiąc na aplikację!
- Czas na adaptację
- Koniec nieporozumień
- Zautomatyzowane rozliczenia
- Co chwalą sobie rodzice?
Pozytywne piraciki!
Nazwa naszej placówki ma przywodzić na myśl dalekie podróże, przygody, zwiedzanie świata. Oczywiście w tym wypadku promujemy obraz pozytywnego piracika, który prezentuje odpowiednie wartości i kieruje się w życiu szlachetnymi zasadami.
Geograficznych treści jest u nas sporo. W każdym miesiącu realizujemy jakiś temat główny. Dzieci obcują wtedy z mapą, globusem, uczą się nazw kontynentów, krajów, rzek. Bazujemy na przekonaniu, że im więcej się z nimi osłuchają, tym potem łatwiej będzie im w przyszłości to opanować. Chcemy też rozbudzać w dzieciach ciekawość świata, kultury, smaków.
Realizacja tych treści nie jest łatwa, ale dzieci szybko się oswajają. Często się okazuje, że po wyjściu od nas nie mają problemu z tym, że kontynent i państwo to nie to samo, ile tych kontynentów mamy, jakie wiążą się z nimi nazwy. Posiadają sporo wiedzy biernej. Później, kiedy uczą się geografii w szkole, te terminy się uaktywniają. A przy okazji dzieci bardzo lubią taką tematykę i chętnie się tego uczą.
LiveKid na horyzoncie Piracików
Kiedy dwa lata zaczynałam tutaj pracę, zauważyłam, że placówka nie korzysta z LiveKid. A ja w zasadzie od początku miałam myśl, że chcę ją wprowadzić. Jesteśmy całkiem dużą placówką jak na przedszkole prywatne. Rozliczanie sześćdziesięciu dzieci to jest jednak sporo pracy... A rzadko jest tak, że mam do dyspozycji pełne osiem godzin, w trakcie których mogę usiąść i zająć się tylko tym.
Rozliczenie to nie wszystko - potem trzeba jeszcze rozesłać rodzicom informacje. Dwa dni robocze poświęcone tylko temu śmiało musiały być przeznaczone na rachunki. A i tak zdarzały się błędy, które trzeba było poprawić. Zależało mi na tym, żeby ten proces znacząco przyspieszyć i uprościć.
Uspójnienie systemu komunikacji
Drugim powodem, który mną kierował przy wyborze aplikacji, była komunikacja z rodzicami. Każda grupa organizowała to na swój sposób, a mnie jako dyrektorowi trudno było pamiętać wszystkie informacje. Bardzo łatwo się rozpraszały. Jeśli rodzic miał dwójkę dzieci w różnych grupach, to w każdej z nich było inaczej.
Chciałam uspójnić ten system komunikacji i pomóc rodzicom, którzy na co dzień są bardzo zabiegani. Często słyszałam, że nie mogli znaleźć danej wiadomości, albo ją przegapili. Teraz to wszystko jest w aplikacji, jasne i przejrzyste.
Rodzice wiedzą, że są odpowiedzialni za to, żeby się z tym zapoznać.
Wrzesień to idealny miesiąc na aplikację!
Nie bez powodu zdecydowałam się na wprowadzenie aplikacji właśnie w sierpniu. Miałam wtedy zdecydowanie więcej czasu na to, żeby się temu dokładnie przejrzeć. Nauczycielki latem również mają nieco luźniejszy czas, więc na spokojnie mogłam je poprosić o to, aby zapoznały się z takim rozwiązaniem i się z nim oswoiły.
We wrześniu daliśmy sobie jeszcze czas, by stopniowo wprowadzać nowe procedury w aplikacji, a od października już wszystko zostało przeniesione do LiveKid.
Na razie i tak nie wprowadziłam jeszcze wszystkich modułów, zaczęłam od tych najbardziej potrzebnych z punktu widzenia organizacji - obecności, posiłki, rozliczenia i komunikacja z rodzicami. W tym roku od września chciałabym wykorzystywać w pełni moduł dziennika elektronicznego.
Czas na adaptację
Psychologia zmiany ma swoje prawidła i tempo. Zawsze na początku występuje pewna faza oporu. Tak było również w obliczu nowego rozwiązania. Oczywiście byli nauczyciele, którzy już po piętnastu minutach szkolenia przyjęli wszystko bez mrugnięcia okiem i od razu wiedzieli o co chodzi. Podobnie z rodzicami - część zainstalowała aplikację od razu i bardzo się cieszyli. Ale byli również wychowawcy oraz rodzice, którzy potrzebowali chwili, aby oswoić się z nowym rozwiązaniem.
Dlatego tym bardziej wrzesień wykorzystaliśmy jako miesiąc "na rozruch" i oswojenie, przenosząc stopniowo stare modele i procesy organizacyjne do LiveKid.
Większość rodziców bardzo szybko przyzwyczaiła się do pracy z aplikacją i chwalą sobie szybką komunikację. Nauczycielkom też jest wygodniej, że mogą napisać wiadomość i wysłać z aplikacji, a w razie potrzeby łatwo jest się do niej cofnąć.
Koniec nieporozumień
Komunikacja przez aplikację zminimalizowała u nas ryzyko nieporozumień. Wyobraźmy sobie sytuację, w której rodzic zgłasza jednym z kanałów nieobecność dziecka, informacja dociera do jednej nauczycielki, a do innej przypadkiem już nie i posiłek zostaje zamówiony. Kto powinien ponieść koszt? Z aplikacją nie ma takich problemów - wszystko jest w jednym miejscu i każdy ma do tego dostęp.
Zautomatyzowane rozliczenia
Lubię tabelki, więc zanim pojawiła się aplikacja, do rozliczania rachunków wykorzystywałam arkusze w excelu. To było jednak związane ze sporą ilością danych do przeniesienia - nauczycielki najpierw spisywały mi obecności z dzienników, zamówione i niezamówione posiłki, dodatkowe zajęcia itp. Ja potem musiałam to wszystko przenieść do systemu. Ostatecznie jak siadałam do rozliczenia, to miałam mnóstwo danych z kilku grup, które trzeba było uporządkować.
Teraz pewne rzeczy można zrobić automatycznie i to jest o wiele wygodniejsze. Odpadł cały proces ręcznego zliczania frekwencji dzieci. Zmniejszyło się również znacząco ryzyko błędu.
W tej chwili na rozliczenie rachunków poświęcam wygospodarowane w ciągu dnia dwie dłuższe sekwencje czasowe, żeby rozliczyć i sprawdzić rachunki. Nie ma nawet porównania do tego, co było wcześniej!
Co chwalą sobie rodzice?
Gdybym miała wskazać, co jest dla mnie w LiveKid najważniejsze, to powiedziałabym, że natychmiastowe wiadomości do rodziców i opcja sprawdzania, kto zapoznał się z treścią wstawionego ogłoszenia.
Rodzicom dużo rzadziej zdarza się teraz czegokolwiek nie wiedzieć. Chwalą, że informacji jest więcej, są spójne oraz szybsze. Nam też jest łatwiej w każdej chwili chwycić telefon i szybko napisać wiadomość, kiedy jest taka potrzeba. Zdecydowanie polecam!