Wypróbuj LiveKid

Udostępnij stronę:

Skopiuj link
Bezpłatne materiały dydaktyczne dla Ciebie i Twoich nauczycieli
Pobierz materiały

Na co rodzice zwracają uwagę podczas rekrutacji? Okiem mamy i wychowawcy.

Anna Dusza to mama trójki dzieci. Starsza córka - Hania - ma już osiem lat i własne wrażenia przedszkolne za sobą. Dwójka pozostałych to czteroletnie obecnie bliźniaki - Ala i Antek. Jako mama - a jednocześnie również wychowawczyni w przedszkolu - ma duże doświadczenie związane z rekrutacją dzieci. My zapytaliśmy jej, na co rodzice zwracają uwagę przy wyborze placówki i czego możemy się spodziewać podczas procedury rekrutacyjnej.

Izabela Witek: Gdy Twoja córka miała po raz pierwszy pójść do przedszkola, na co zwracałaś szczególną uwagę?

Anna Dusza: Jak Hanusia szła do przedszkola miała dwa lata i dziewięć miesięcy. Zwracałam uwagę, żeby to było blisko. Nie dostała się do publicznego przedszkola, więc szukałam prywatnych. Sprawdzałam, jaka jest kadra i do której przedszkole jest otwarte. Były dwa fajne przedszkola u nas na osiedlu. Wybraliśmy z mężem to, które jest otwarte dłużej, czyli do 18:00. Większość zamykała się godzinę wcześniej. Gdy panie nas oprowadzały po salach, zwracaliśmy uwagę jak wyglądają sale i toalety, jakie zajęcia są dostępne w programie, na ogólny wygląd przedszkola. Bardzo ważny był dla nas kontakt, który nawiązywaliśmy z tą osobą, która nas wpuszczała do środka i opowiadała o przedszkolu.

To decydowało o wyborze?

W dwóch miejscach była naprawdę fajna pani, która wszystko opowiedziała, zaprosiła - od razu można było poczuć atmosferę. Trzeciego przedszkola na przykład w ogóle nie wzięłam pod uwagę, ponieważ pani po otworzeniu drzwi na samym wejściu powiedziała jedynie: "przedszkole do siedemnastej i ani minuty dziecko nie może się spóźnić". Już mnie nawet nie interesowało, jak to przedszkole wygląda. Nie wiem kto to był, ale nie weszłam dalej. Więc ten kontakt jest dla mnie bardzo ważny i decyduje o dalszym zainteresowaniu. Następnie bliskość placówki, brak konieczności dojazdów. Godziny otwarcia - to jeśli chodzi o te prywatne placówki.  

Hania ma jednak również doświadczenie z przedszkolem publicznym.

Tak. Później jak miała pięć i pół roku przeszła z prywatnego przedszkola do państwowego. Stało się to dlatego, że zmieniła się cała kadra - niestety na niekorzyść. Akurat jedno z prywatnych przedszkoli na naszym osiedlu stało się publiczne. Wiadomo, że zawsze jest ten plus, że posyłając dziecko do placówki publicznej pewną sumę pieniędzy zostawiamy w kieszeni. A samo przedszkole okazało się również bardzo w porządku.

Jesteś nie tylko mamą, ale też wychowawcą w jednym z przedszkoli. Na co jeszcze zwracają uwagę rodzice przy wyborze placówki?

Gdy otwieraliśmy nowe przedszkole, mnóstwo rodziców pytało o plac zabaw, jakieś wyjście na zewnątrz. Wiadomo, że jak już jest opinia, że przedszkole i panie są fajne, a placu zabaw nie ma - to i tak się dziecko tam pośle. Ale plac zabaw jest bardzo ważny. Tam gdzie Hania chodziła do przedszkola prywatnego było przepięknie - dużo zieleni. Dzieci miały tylko dla siebie schowane miejsce wśród tej zieleni. Hania nie chciała stamtąd wychodzić - a szła rano i wracała o osiemnastej. Później niestety odeszła kadra, zniknęły zajęcia dodatkowe.. Przez to zaczęły odchodzić również jej koleżanki, więc i ja musiałam w końcu zmienić placówkę.

Czyli trzy czynniki stanowiące o wyborze do placówki od najważniejszego to...

...godziny otwarcia, bliskość i kadra.

I to było, gdy córka szła do przedszkola po raz pierwszy. Czy coś w tych kryteriach się zmieniło od tego czasu?

Tak, to się zmieniło. Przy kolejnym wyborze na pewno mniej interesowały mnie godziny otwarcia. Ale to kwestia związana z życiem zawodowym. Inną rzeczą, która z czasem stała się dla mnie istotna, jest opinia. Czy dziecku jest dobrze w przedszkolu.

Opinia dziecka czy rodzica?

Zarówno dzieci i rodziców. My zastanawialiśmy się nad wyborem przedszkola, bo dzieci dostały się do dwóch. Tak naprawdę wahałam się tylko dlatego, że o obu placówkach nie słyszałam żadnej negatywnej opinii. I oczywiście nadal liczyło się to, czy mamy blisko. Bardzo zwracałam też uwagę na to, co ma do zaoferowania program. Zajęcia dodatkowe, wycieczki. Jak się dużo dzieje w przedszkolu, to rodzice są zadowoleni. Czyli na przykład zajęcia dodatkowe - angielski, ceramika, plastyka, taniec, gimnastyka etc. I zazwyczaj za tym idzie też fajna kadra.

Dużo czyta się o stresie rodziców związanych z punktacją przy przyjmowaniu do przedszkola.

W prywatnych placówkach na szczęście nie miałam do czynienia z punktami. Tam chyba głównie chodzi o ilość dzieci - im więcej tym lepiej.

Uważasz, że to dobrze?

Średnio dobrze, ale akurat tam gdzie chodziła moja córka nie było dzieci dużo. Mam też wrażenie, że w prywatnych placówkach jest więcej nauczycielek. Plus w prywatnym przedszkolu był taki, że nie było żadnej rekrutacji. Trzeba było po prostu opłacić czesne, raz na jakiś czas składkę na artykuły papiernicze plus jedzenie. Więc kilkaset złotych miesięcznie. Natomiast w przedszkolach publicznych i samorządowych jest proces rekrutacji. I jeżeli dziecko jest jedynakiem, to szanse na dostanie się są marne.

Czyli szanse rosną wraz z ilością dzieci?

Tak. Jak się ma jedno dziecko, to szanse są naprawdę bardzo małe. Nie znam osoby, która ma jedno dziecko i dostała się do samorządowego przedszkola. Takie dziecko nie ma na start praktycznie żadnych punktów. Chyba, że matka wychowuje je samotnie. Choć teraz akurat nietrudno o to kryterium - wystarczy, że nie weźmie się ślubu. Tutaj jest około stu punktów - nie pamiętam, czy tyle dokładnie, ale załóżmy taką liczbę.

Jak Tobie się udało dostać?

Wtedy ja miałam już trójkę dzieci, więc miałam też pierwszeństwo do tych przedszkoli. Im więcej masz dzieci, tym większe szanse. Dodatkowe punkty otrzymujemy, gdy rodzeństwo dziecka również przebywa w tym przedszkolu. Najwięcej punktów przysługuje za posiadanie karty dużej rodziny, samotne wychowywanie dziecka, oraz niepełnosprawność. lejne punkty można zdobyć, gdy każde z rodziców pracuje. Czyli podsumowując - pełna rodzina, mama tata i dziecko mają marne szanse posłania go do samorządowego przedszkola lub publicznego.

Czyli można powiedzieć, że to niemal nierealne. A teoretycznie miejsce powinno być.

Takie dzieci dostają się zazwyczaj ewentualnie w drugim procesie rekrutacji. Wtedy jest już lista przyjętych, ale po miesiącu z różnych powodów jakieś dzieci się wykruszają. Wtedy jest szansa, że da się dostać na takie wolne miejsce.

Dużo rodziców korzysta więc z przedszkoli prywatnych.

Niektórzy wybierają przedszkola prywatne, ponieważ boją się wielkiej grupy w przedszkolu publicznym. Jedna nauczycielka i ponad dwadzieścioro dzieci. Tak to często wygląda w naszej rzeczywistości. Jak córka chodziła do prywatnego, widziałam ile z niego wynosi. Tam było dużo zajęć indywidualnych, pani miała czas by z nią usiąść. Była dodatkowa tablica interaktywna, różne elementy wyposażenia. W samorządowych często na takie rzeczy nie ma po prostu pieniędzy. Nauczycielek było też zwyczajnie więcej, a i grupa była dużo mniejsza.

Jak to standardowo wygląda w przedszkolu publicznym?

W publicznym przeważnie grupa liczy sobie dwadzieścia pięć dzieci, a panie są dwie - jedna na rano, a druga na popołudnie. Chwilę się "zazębiają", ale to trwa maksymalnie dwie godziny. Przez resztę czasu jedna pani ma tę grupę tylko dla siebie. Owszem, jest pomoc dodatkowa w przedszkolu. Ale zauważmy, że jest całe przedszkole i jeszcze posiłki, które ta pomoc również musi ogarnąć. Często taka pomoc trafia do maluszków, czyli grup gdzie są dzieci dwu- czy trzy-letnie. A tak normalnie pani jest jedna. W innych krajach Europy wygląda to zupełnie inaczej. I na to rodzice zwracają uwagę. Często z tych względów wybiorą przedszkole prywatne, zwłaszcza gdy posyłają dziecko po raz pierwszy.

Martwią się, że sobie nie poradzi?

Tak, dziecko posyłane do tak dużej grupy jest trochę zdane na siebie, musi tam sobie po prostu poradzić. Są tacy nauczyciele, którzy zauważą wiele i starają się pomóc dziecku. Ale w takiej dużej grupie, gdzie wychowawca jest jeden,dziecko naprawdę musi być samodzielne. Oczywiście, moja córka również z pobytu w publicznym przedszkolu była zadowolona, ale do tej pory milej wspomina tę pierwszą, prywatną placówkę.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Udostępnij stronę:

Skopiuj link
KształtyKształty